Chcecie wiedzieć jak stać się posiadaczką upragnionej torby i nie wydać na nią majątku? Zapraszam na wpis, gdzie opowiadam jak wykorzystałam resztki, które czekały na spektakularny come out.
Szewc bez butów chodzi – wiele w tym prawdy.
Nie inaczej bywa u mnie..
Szyję dla wszystkich wkoło ale gdy przyjdzie mi szyć dla siebie, albo nie mam na to czasu, albo nie wiem czego chcę, albo chcę tak wiele, że nie zaczynam wcale. Znacie to?
Jednak.. od pewnego czasu potrzebowałam nowej torby. Odwiedziłam wiele sklepów i owszem – trafiałam na wiele ciekawych modeli. Każda jednak miała feler. Albo była z marnej podróbki skóry, albo skórzana ale w cenie, która wywoływała u mnie ból głowy, albo za mała, albo za wielka, albo z frędzlami, których szczerze nie znoszę, albo ze złotym badziewnym zapięciem.. I tak mogłabym wymieniać długo. Stwierdziłam zatem, że najszybciej będzie, gdy sama ją sobie uszyję.
Zadanie proste i zdawałoby się dość szybkie. Jednak w mocno napiętym grafiku, w realu wakacyjnym z dziećmi w tle, okazało się być nie lada wyzwaniem. Przede wszystkim czasowym!
Żeby nie tracić czasu na późniejsze poprawki i prucie, przygotowałam się w miarę dokładnie do pracy.
PLANOWANIE PRAC
Zaczęłam od projektu. Następie rozrysowałam jakie elementy torba powinna zawierać. Przemyślałam ile ma mieć kieszonek, jak długi pasek, jaki kształt, co chcę aby docelowo pomieściła. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że absolutnym minimum jakie się u mnie sprawdza jest format A4, ponieważ sam mój portfel-cegła jest słusznej wagi i rozmiarów. I to nie z powodu nadmiaru gotówki (a szkoda!) ale ze względu na ogrom paragonów, kuponów, kart różnorakich i drobniaków.
Potem pojawił się problem tkaniny. Tu wybawieniem okazało się pudło z resztkami do utylizacji (!)
Znalazłam tam kawałek świetnej tkaniny obiciowej, z której powstało dno torby. Na boki i kieszenie wykorzystałam jeansowo-podobną tkaninę w kwiaty, której resztka została po szyciu ubiegłorocznej spódnicy. A środek uszyłam z bawełny w groszki, pozostałości po letnich dziecięcych sukienkach.
Po rozrysowaniu poszczególnych elementów, zabieramy się do ich wykrojenia.
Wszystko, co ma znaleźć się w środku torby, szyjemy na początku. Czyli wszelkie kieszenie i elementy znajdujące się od środka doszywamy do podszewki. Wszystko, co na zewnątrz – do tkaniny właściwej.
Zaczynamy od wyznaczenia w którym miejscu i na jakiej wysokości chcemy umieścić kieszenie wewnętrzne. Dla mnie priorytetem jest, by choć jedna z nich była idealnie dopasowana do smartfona.
Kieszenie nakładane szyję z podwójnie złożonej tkaniny i dodatkowo całość podklejam, by lekko je usztywnić oraz wzmocnić.
Kieszenie na zamek błyskawiczny szyję jak małą kosmetyczkę, zabezpieczając końcówki zamka tkaniną a następnie przyszywam je do drugiej części podszewki. Zaczynam od wszycia zamka, następnie doszywam części zabezpieczające końcówki zamka a na koniec zszywam ze sobą boki. Całość doszywam do podszewki wzdłuż górnej krawędzi kieszonki. Nie wyobrażam sobie torby bez małych kieszeni na zamek, bo to właśnie w nich noszę skarby typu błyszczyk, lusterko, pilniczek i inne kobiece gadżety.
Teraz czas na górną część torby.
Doszywam odszycie do obydwu części podszewki. Będzie ono znajdowało się poniżej zamka, który ma za zadanie uniemożliwić zbyt łatwy dostęp do torby przez osoby trzecie.
Następnie zabieram się za sam zamek błyskawiczny, który należy wszyć do klapek zamocowanych między dwoma częściami odszycia.
W tym celu skroiłam 4 identyczne prostokąty, o szerokości ok.6 cm i długości mniejszej niż długość górnej krawędzi torby minus 5 cm. Każdy z nich podklejamy. Wszywamy suwak (jedną krawędź/taśmę) pomiędzy 2 warstwy tkaniny, zaczynając i kończąc szew ok. 1 cm od bocznych jej krawędzi. Zapasy szwów zaprasowujemy w kierunku tkaniny (nie zamka) i stebnujemy. To samo robimy z drugą stroną taśmy zamka. Następnie zszywamy boki jeansowych pasków ze sobą i stebnujemy po tkaninie ok. 1 cm od zamka.
Kolejny krok to druga (górna) część odszycia. Będzie się ona znajdowała ponad listwami z zamkiem błyskawicznym, od wewnętrznej strony torby. Tę część odszycia podklejamy i przyszywamy do dolnej części odszycia, wcześniej przyszytego do podszewki. Między częścią górną i dolną umieszczamy listwy z zamkiem błyskawicznym, w takiej samej odległości od bocznych krawędzi odszycia z lewej i prawej strony. Górną część odszycia zaprasowujemy w kierunku tkaniny, a nie samego zamka oraz stebnujemy ujmując zapasy szwów.
To samo z drugiej strony podszewki.
UWAGA! Pamiętajcie proszę, że kolejność wszywania jest równie ważna jak kontrolowanie tego, co i kiedy się robi.
Najłatwiej uczyć się na cudzych błędach Ja w pewnym momencie myślami odpłynęłam w inny projekt i… zamek wszyłam do góry nogami (tak – można się śmiać!). Nie wpływa to na funkcjonalność torebki ale wygląda…ekhemm.. zabawnie!
Kolejny krok to zszycie podszewki. Ale nie robimy tego na całej długości. Aby móc później wywrócić torbę na prawą stronę, należy zostawić otwór w podszewce, który na końcu zaszyjemy ręcznie lub maszynowo blisko krawędzi.
TKANINA ZASADNICZA
Teraz przechodzimy do tkaniny zasadniczej, czyli zewnętrznej strony torby.
Zszywamy ze sobą boki (wcześniej je podklejamy i usztywniamy) a następnie zabezpieczamy je overlokiem lub zygzakiem.
Doszywamy dno, spinając boki torby oraz dno prawa strona do prawej i pamiętając, aby szwy boczne schodziły się w liniach prostych pionowych.
Zaprasowujemy szwy do góry i stebnujemy po stronie jeansu, ujmując szwy ok. 0,5 cm od krawędzi.
PASEK
Przyszła pora na pasek: podklejamy obydwie części paska na całej długości tkaniny i zszywamy wzdłuż jednej krótkiej oraz jednej dłuższej krawędzi, prawa strona do prawej. Następnie rozprasowujemy i stebnujemy po prawej stronie ok. 0,5 cm od krawędzi, ujmując zapasy szwów.
Po czym składamy znowu prawa strona do prawej i zszywamy wzdłuż drugiej długiej krawędzi. Wywijamy, rozprasowujemy i zszywamy drugą krótszą krawędź. Jeśli chcemy by pasek był bardziej sztywny i stabilny, możemy go kilka razy przestębnować równolegle do dłuższej krawędzi.
Wracamy do zewnętrznej części torby.
Zaznaczamy w którym miejscu chcemy, by pasek się zaczynał i kończył. Przypinamy szpilkami, po czym przyszywamy do tkaniny zasadniczej od zewnętrznej strony torby, zostawiając niedoszyty ok. 2 cm od górnej krawędzi tkaniny zasadniczej.
Gdy pasek już przyszyty, kolej na zszycie ze sobą podszewki oraz tkaniny właściwej.
W tym celu składamy ze sobą obydwie części prawa strona do prawej (chowając pasek do środka i odginając w dół) i szyjemy wzdłuż górnej krawędzi.
Następnie wywijamy całość na prawą stronę, wykorzystując w tym celu otwór w podszewce, sprasowujemy górną krawędź i stębnujemy ok. 0,7 cm od brzegu. Zszywamy otwór w podszewce.
Doszywamy pasek do końca i jeszcze raz prasujemy całość.
Torba gotowa!
Testuję ją już 2 tygodnie i zupełnie nieobiektywnie stwierdzam, że jest super: wytrzymała, pojemna i lekka a do tego ciemna, więc nie widać każdej smugi brudu.Jednocześnie wzbudza zainteresowanie i przyciąga uwagę, bo ma piękny wzór kwiatowy.
Podsumowując: bardzo ją lubię.
Całość, czyli krojenie i szycie zajęły mi ok.3-4 godziny. Jeśli Wasz projekt będzie mniej skomplikowany, również czas potrzebny na uszycie będzie krótszy
Mam już w planie już następną: prostokątną ze sztywnym dnem i krótszymi uszami oraz dopinanym paskiem.
Lubie opcję noszenia torby przerzuconej przez ramię. No i kocham torby większe gabarytowo, by móc dużo w nich pomieścić.
A jakie są Wasze ulubione modele?